bakulik bakulik online — Strona prywatna Łukasza Bakuły

przejdź do treści

Działy

Informacje

Poezja

Wiersze

Wiersze zacząłem pisać w ósmej klasie podstawówki. Na początku była to zwykła zabawa, proste układanie wyrazów. Napisałem kilka takich utworków i odłożyłem zeszyt na półkę. Na rok. Wróciłem do niego w liceum, tak z ciekawości – co w nim jest i… dopisałem parę słów. Potem następne i następne… Teraz mam już takich zeszytów siedem. Każdy jest 32-kartkowy, w jedną linię. Strony ponumerowane. Każdy ma też swój tytuł:

  1. Wiersz pod tytułem (listopad 1996 – sierpień 1998)
  2. Na prośbę duszy (sierpień 1998 – sierpień 1999)
  3. Światłosiła (sierpień 1999 – wrzesień 1999)
  4. Laterna magica (wrzesień 1999 – grudzień 1999)
  5. Wierszowinizm (grudzień 1999 – czerwiec 2000)
  6. Ostrołęczarnia (czerwiec 2000 – marzec 2002)
  7. W swym pudełeczku (marzec 2002 – lipiec 2004)
  8. … (sierpień 2004 – …)

Zainteresowanym udostępniam listę wszystkich moich wierszy w kolejności chronologicznej. Zawiera 226 tytułów. Kto nie wierzy – niech liczy. Tytuł przekreślony oznacza, że dany „utwór”, w wyniku własnych przemyśleń lub za namową innych, postanowiłem wyeliminować i nigdy nikomu nie udostępniać.

Konkursy

Kiedy już wyjąłem swoje zeszyty z szuflady i ogłosiłem, że piszę, za namową mojej nauczycielki języka polskiego z liceum, pani Ewy Bucińskiej, postanowiłem posłać kilka wierszy na konkurs literacki. To było w w roku 1998. Od tamtej pory wielokrotnie brałem udział w zmaganiach poetów. Jak dotąd udało mi się zdobyć:

Czwarte piętro

Okładka tomikuWiosną 2003 roku nakładem Towarzystwa Przyjaciół Ostrołęki ukazał się mój debiutancki tomik poezji. W tym miesjcu chciałbym serdecznie podziękować pani Irenie Knapik-Machnowskiej, której w głównej mierze zawdzięczam ukazanie się tej książki. Dziękuję również pani Jadwidze Nowickiej, szefowej TPO, za przychylenie się do mojej prośby o publikację. „Czwarte piętro”, bo taki nosi tytuł, jest pierwszym zbiorem moich wierszy. Wcześniej ukazywały się pojedyńcze utwory, głównie w tomikach pokonkursowych, ale także w prasie, m.in. w Tygodniku Ostrołęckim, a jesienią 2002 roku siedem wierszy wydrukowano w „Poetyckim Almanachu Kurpiowszczyzny”. W tej książce jest ich siedem razy więcej. Recenzję tomiku napisała pani Irena.

Małe formy

Oprócz wierszy pisuję również limeryki i fraszki. Bawię się także w małe „sztuczki” pseudoteatralne, których serię nazwałem „Wędrowna Trupa Wierszysława Rymkiewicza”. Możecie zapytać – cóż to właściwie jest? Otóż razu pewnego zetknąłem się z utworami Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego z cyklu „Teatrzyk Zielona Gęś”. Zafascynowany tego typu krótkimi tekstami postanowiłem spróbować swoich sił w podobnym rodzaju twórczości. I tak powstała WTWR. Postać dyrektora, czyli Wierszysława Rymkiewicza, jest zupełnie wynyślona. Imię pochodzi od wierszy, a nazwisko – od rymów. Pisząc teksty dla WTWR nie miałem na celu naśladowania ani treści, ani formy Najmniejszego Teatru Świata. Zresztą różnice między WTWR a utworami mojego ulubionego poety są widoczne i nie będę o nich pisał. A tak w ogóle, to gdzie mi się równać do K.I.G.?…

Scena

Raz jeden wziąłem się za utwór sceniczny i tak powstały „Dziady 2000”. Zacząłem je pisać w drugiej klasie liceum na lekcji języka polskiego, na której omawialiśmy dzieło Mickiewicza. Z kolegą z ławki żartowaliśmy sobie z pewnych fragmentów tego utworu i wtedy przyszedł mi do głowy pomysł na parodię. Wymyśliłem postać Rycha, „dziada” żyjącego w jakimś małym miasteczku, oraz pewną ogólną wizję całości. Później, już nie na lekcjach, a w wolnych chwilach, dopisywałem kolejne fragmenty mając cały czas przed oczami treść oryginału, na którym się wzorowałem, czyli II część „Dziadów” autorstwa Wieszcza. Po jakimś czasie znudziło mi się pisanie, więc odłożyłem niedokńczony tekst na półkę. Przypomniałem sobie o nim, gdy moja polonistka powiedziała mi o konkursie literackim dla młodzieży zatytułowanym „Inne formy” organizowanym przez Młodzieżowy Dom Kultury w Krakowie. Postanowiłem wziąść w nim udział, ale do tego potrzebny był jakiś tekst, który można by posłać. Wróciłem więc do pracy nad „Dziadami”.

Stanisław Orłowski jako LeninPisanie skończyłem 21 listopada 1999 roku. Za namową nauczycielki zmieniłem zakończenie. 5 grudnia „dzieło” było gotowe. I chyba niezły tekst napisałem, bo zajął III miejsce. A 31 paździenika 2002 roku w Klubie OCZKO na imprezie z okazji Haloween miała miejsce premiera mojej sztuki w wykonaniu Ostrołęckiej Sceny Amatora.

Cekiny, Sztandar i Ortalion, czyli romantyczność na resorach – Elvis Cekiny, Sztandar i Ortalion, czyli romantyczność na resorach – Lenin W 2006 roku za moją sztukę wzięła się grupa teatralna Krynologi i tak powstała nowa wersja nowej wersji Dziadów czyli musical pt. „Cekiny, Sztandar i Ortalion, czyli romantyczność na resorach”. A trafiłem na tę informację zupełnie przypadkiem przeglądając wyniki wyszukiwania w Google…

Wróć do strony informacji.