bakulik bakulik online — Strona prywatna Łukasza Bakuły

przejdź do treści

Działy

Informacje

Bakulik

Żywot

Mam jeden roczek Urodziłem się w roku 1982 w połowie stycznia. W pierwszej połowie. A dokładnie czternastego. No… to tyle może o sobie – na początek… Pochodzę z Ostrołęki. Wiadomo już, że się urodziłem. A co było potem? Różne rzeczy się ze mną działy i ja różne rzeczy robiłem. Ale po wielu zawirowaniach losu ustatkowałem się i poszedłem do podstawówki. I tam tez wiele się działo, to przecież aż osiem lat, w większości jednak były to sprawy normalne, życiowe, uczniowskie i nie ma potrzeby o nich wspominać. No, może poza jedną – w trzeciej klasie, wraz z kolegą Albertem Kowalczykiem, zacząłem rysować komiksy o Kaczuchach, które później kontynuowałem już samodzielnie.

W pierwszej klasie Pod koniec mej nauki w SP nr 7 im. J. Kusocińskiego (która już niestety nie istnieje – w następstwie reformy oświatowej została przekształcona w Gimnazjum Nr 1), a dokładnie w ósmej klasie, objawiłem swe kolejne zainteresowania. Znalazłem sobie hobby – modelarstwo (niestety, jego efektów nie mogę na tej stronie zaprezentować) oraz nie wiedzieć czemu zacząłem pisać wiersze. Było to dziwne, gdyż moimi ulubionymi przedmiotami były chemia i fizyka. Powstał mój pierwszy wiersz, a potem kilka kolejnych. Ale w przeciwieństwie do modelarstwa, o moich skłonnościach literackich nikt nie wiedział.

W pierwszej klasie Podstawówka się skończyła, trzeba było uczyć się dalej. Poszedłem więc do I LO im. gen. J. Bema do klasy biologiczno-chemicznej. Rozstałem się z modelarstwem, ale znalazłem sobie nowe hobby, któremu jestem wierny do dziś – fotografię. No i coraz więcej pisałem. Na początku tylko wiersze, ale z czasem wziąłem sie też i za inne formy. Po części stało się to za sprawą mojej polonistki, pani Ewy Bucińskiej, która namówiła mnie kiedyś do udziału w konkursie poetyckim. Była ona pierwszą osobą, która przeczytała moje wiersze. W następnych konkursach startowałem już z własnej inicjatywy. Parę razy udało mi się zdobyć jakąś nagrodę lub wyróżnienie. Zacząłem też kontaktować się z poetką Ireną Knapik-Machnowską. Pokazywałem jej moje wiersze, a ona je oceniała. Nasza znajomość zaowocowała tym, że 30 marca 2001 roku w Salonie Literackim miałem swój wieczór poetycki.

Pod koniec liceum, w listopadzie 2000 roku, zupełnie przez przypadek nawiązałem współpracę z redakcją Tygodnika Ostrołęckiego. W czasie jej trwania na łamach ww. periodyku ukazało się 48 artykułów oraz 133 fotografie mojego autorstwa, nie tylko do moich tekstów. Wraz z koleżankami, Beatą Napiórkowską i Magdą Mrozek, założyliśmy w TO kącik poetycki, gdie zwoje teksty podpisywałem jako Porfirion. Zorganizowaliśmy nawet jeden konkurs. Moja przygoda z dziennikarstwem trwała do września 2001 roku.

Z Mafiolakami W czwartej klasie stałem się członkiem Kabaretu Mafioła i bliżej związałem się z Klubem Oczko, w którym kabaret funkcjonuje. W miarę czasu poznawałem również członków innych formacji działających w Oczku, tj. teatru OSA, grupy WI i innych. Niektórych z nich znałem już wcześniej, gdyż byli moimi kolegami ze szkoły. Zostałem wtedy tekściarzem dostarczającym materiały do piosenek oraz przedstawień. Pomagałem również przygotowywać muzykę do niektórych spektakli i prezentacji oraz zajmowałem się sprawami wymagającymi pracy przy komputerze, jak np. obróbka obrazów czy dźwięków.

Z racji mojego hobby nieraz uwieczniałem na zdjęciach dokonania młodych artystów. Współpraca z Oczkiem trwała wiele lat, jednak stopniowo zmniejszał się jej zakres, a to z powodu, o którym dalej. Za mojej „kadencji” przez Klub przewinęło się sporo młodzieży. Gdy go odwiedzam w okresach mojej obecności w Ostrołęce, zawsze widzę kogoś nowego… Ale ja lubie poznawać ludzi. A z niektórymi osobami nawiązałem głębszą przyjaźń…

We wrześniu 2000 roku zostałem „hadekiem”, czyli Honorowym Dawcą Krwi. Do tej pory oddałem jej już 9000 ml. Otrzymałem za to brązową odznakę Zasłużonego HDK. Od kwietnia 2004r. do końca studiów należałem do Klubu HDK PCK „Młodzi” przy Politechnice Gdańskiej.

Przyszedł XXI wiek i przyniósł nowe zainteresowania, tym razem techniką. Na początku roku wszedłem w posiadanie komputera. Zacząłem fascynować się Internetem, a w szczególności tworzeniem stron WWW. O tych moich wzystkich hobby można poczytać na poszczególnych podstronach. Ale wróćmy od przyjemności do obowiązków.

Minęły cztery lata i trzeba było kończyć ogólniak. Egzaminy maturalne składałem 8 i 9 maja 2001 roku. Język polski zdałem na 4, matematykę na 5. Swoją karierę naukową zdecydowałem się kontynuować na Wydziale Chemicznym Politechniki Gdańskiej. Jako kierunek studiów wybrałem biotechnologię.

Z Mafiolakami Przez te pięć lat studiów trochę się działo. Poznałem wiele nowych osób, zmieniłem się nieco, wydoroślałem. Od drugiego roku mieszkałem w Domu Studenckim nr 1. W tym miejscu chcę pozdrowić moich eks-współlokatorów, z którymi przez poszczególne lata zamieszkiwałem w jednym łączniku – Artura, Grzegorza, Bouliego, Przemka, Andrzeja, Michała i Waldemara. Pomimo studiów chemicznych, cały czas zajmowałem się fotografią, stronami internetowymi no i oczywiście pisaniem.

Z gitarą Wiosną 2003 roku ukazał się mój debiutancki tomik poezji. Niestety, z powodu egzaminów nie dane mi było zorganizowanie wieczoru promocyjnego. Zimą odbyłęm miesięczne praktyki w nieistniejącej już Piekarni Piecki w Gdańsku w laboratorium kontroli jakości. Przed wakacjami 2004 mój brat kupił sobie gitarę basową, a ja korzystając z okazji w czasie świątecznych pobytów w domu uczyłem się szarpać struny. A w lipcu 2005 roku, na obozie Naukowego Koła Chemików PG, odbyłem kurs i zdałem egzamin na patent żeglarza jachtowego. No i zakochałem się od niemalże pierwszego wejrzenia w pewnej Agatce…

gzamin na żeglarza 4 lipca 2006 roku złożyłem egzamin dyplomowy i obroniłem pracę nt. „Wpływ wstępnej obróbki osadów ściekowych na fermentację metanową” uzyskując tytuł zawodowy magistra inżyniera. Postanowiłem kontynuować karierę naukową i zostałem słuchaczem Studium Doktoranckiego przy Wydziale Chemicznym Politechniki Gdańskiej. Po obronie, na początek wakacji, podobnie jak w zeszłym roku pojechałem na Letni Obóz NKCh Studentów PG. Agata też pojechała. I pewnego wieczoru na wspólnym spacerze, który zaprowadził nas do władysławowskiego portu, wręczyłem Agacie pierścionek oświadczając się. Agata zgodziła się zostać moją żoną i w ten oto sposób staliśmy się parą narzeczonych.

Po kilku miesiącach doktoyzowania się stwierdziłem, że rola naukowca jest jednak nie dla mnie. Odszedłem z PG i po miesięcznej „przerwie wypoczynkowej” podjąłem pracę. Jako że bardziej interesuje mnie działalność twórcza, niż odtwórcza, postanowiłem rozwijać swoje zainteresowania. Zostałem pracownikiem pewnej firmy z branży reklamowej, gdzie zajmowałem się grafiką komputerową, DTP i fotografią. Ciekawostką jest fakt, że wcześniej owa firma miała swą siedzibę w budynku piekarni, gdzie ja odbywałem praktyki.

Sesja w świetle księżyca Po wielu miesiącach przygotowań, 4 sierpnia 2007 roku, rok po zaręczynach, a dwa lata po poznaniu się, stanęliśmy z Agatą na ślubnym kobiercu. Huczne wesele odbyło się w Gdyni w bezpośrenim sąsiedztwie morza – niedaleko mariny i plaży – w Yacht Klubie Marynarki Wojennej „Kotwica”. Goście bawili się do rana, a my w międzyczasie wymknęliśmy się na nocne zdjęcia. Jedno z nich można podziwiać obok. Naszym fotografem był Dagmar Łosowski z firmy AD Studio. Umowę z nim podpisaliśmy jako pierwszą spośród wszystkich zawieranych w gorączce przygotowań. :)

Po ślubie i weselu pojechaliśmy w krótką podróż. Po powrocie czekała na nas małżeńska codzienność. W styczniu 2008 wprowadziliśmy się do swojego mieszkania w Rumi. Agata kończyła studia, a ja chodziłem do pracy. W listopadzie rozpocząłem własną działalność gospodarczą pod marką bakulik reacje wizualne. W styczniu 2010 roku odszedłem z pracy i poświęciłem się całkowicie robieniu zdjęć i tworzeniu stron WWW.

W sieci

Oprócz tej strony, w Internecie można się na mnie natknąć w wielu innych miejscach. Są to m.in.:

Wróć do strony informacji.