Kabaret
Wybory
Wyborami jesień się zaczyna,
nadziei pełna i miła.
To ty, to ty jesteś ten kandydat,
który tyle od swej partii obiecywał.
Na waszej liście wspaniali ludzie;
którego wybrać – nie wiem.
A na ulicy z plakatów na słupie
przekonują swym mądrym spojrzeniem.
Wyborami życie przypomina,
że coś zmienić w państwie trzeba.
To ty, to ty jeden jedyny
wiesz, jak rzekłeś, czego nam potrzeba.
Z przekreślenia, z zakreślenia mego
twoje miejsce w sejmie się bierze.
A to tylko zależy od tego,
czy w to, co mówisz, uwierzę.
Ach czułymi, przemiłymi snami
namówiłeś i ciebie wybrałem.
Czy ma przyszłość będzie złotą sielanką,
czy kolejny raz nabrać się dałem…
2001
Brak komentarzy Dodaj komentarz