bakulik bakulik online — Strona prywatna Łukasza Bakuły

przejdź do treści

Działy

Teksty

Piosenki

Johnny Harley

Kupił go przez przypadek,
gdy mu forsą sypnął dziadek.
Na parkingu przed kościołem jakiś frajer tanio chciał.

Przyprowadził w mig do domu.
Nie powiedział nic nikomu,
gdy w garażu ten nabytek na centralnym miejscu stał.

Polerował go i czyścił,
aby podziwiali wszyscy,
gdy wyruszą dnia pewnego poprzez miasto pierwszy raz.

Stało się to przy niedzieli;
wszyscy wokół oniemieli.
Dech zapierał dźwięk silnika i na chromie słońca blask.

Johnny Harley – właśnie tak wszyscy wokół zwali go.
Na motorze swym przemierzył cały świat.
Mieszkał wszędzie, mówił zawsze: „Gdzie mój motor, tam mój dom”.
Z deszczem, wiatrem, słońcem był za pan brat.

Johnny Harley – właśnie tak wszyscy wokół zwali go.
Na motorze swym przemierzył cały świat.
Mieszkał wszędzie, mówił zawsze: „Gdzie mój motor, tam mój dom”.
Z deszczem, wiatrem, słońcem był za pan brat.

Gdy zdradziła go dziewczyna,
to została mu maszyna,
zawsze wierna, nie opuści nigdy go.

Dosiadł jej pewnego razu,
włączył silnik, dodał gazu.
Tego dnia rozpoczął wielką podróż swą.

Gnał przez miasta i przez wioski,
w drodze gubił swoje troski.
Wszystkie rany i kłopoty leczył czas.

Mijał pola, łąki, lasy,
nigdy nie obmyślał trasy.
Nie obejrzał się za siebie ani raz.

Johnny Harley – właśnie tak wszyscy wokół zwali go.
Na motorze swym przemierzył cały świat.
Mieszkał wszędzie, mówił zawsze: „Gdzie mój motor, tam mój dom”.
Z deszczem, wiatrem, słońcem był za pan brat.

Johnny Harley – właśnie tak wszyscy wokół zwali go.
Na motorze swym przemierzył cały świat.
Mieszkał wszędzie, mówił zawsze: „Gdzie mój motor, tam mój dom”.
Z deszczem, wiatrem, słońcem był za pan brat.

Johnny Harley mknie przez świat, może kiedyś spotkasz go
i maszynę, która pięknie w słońcu lśni.
Może wtedy coś cię tknie, powiesz sobie – „To jest to!”.
Kupisz motor i pojedziesz razem z nim.

2002

Komentarze

Brak komentarzy Dodaj komentarz

Twój komentarz